niedziela, 15 maja 2016

Konsumpcjonizm

     Słyszałem niedawno w radiu (zdaje się Polskie Radio) pewnego księdza, który stwierdził, że odchodzenie od Kościoła ma swoje źródło w konsumpcjonizmie. Ponieważ era konsumpcji wyklucza się z wiarą i chodzeniem do kościoła? A może to szatan powoduje u wiernego pokusę posiadania?
     Wydaje mi się, że to, co człowiek kupuje (i czy za dużo czy nie), nie ma wpływu na jego wiarę i postrzeganie Boga. A być może to wiernym przeszkadza, jak właśnie księża obracają się w luksusowych dobrach doczesnych? "Wdowi grosz", taką przypowieść słyszą wierni na mszy. A przychodząc do domu dowiadują się na przykład o zwolnieniu Kościoła i związków wyznaniowych z zakazu obrotu ziemią czy śmiesznie niskim opodatkowaniu Kościoła?
      Według zwoi odkrytych w Nag Hamadi, lub Qumran (w zależności od źródła) w 1945 r., a datowanych na II lub III wiek n. e., Jezus miał powiedzieć: "Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w pałacu z drewna i kamienia. Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w budynkach z drewna i z kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam". Jednak Watykan nigdy nie chciał uznać tej ewangelii jako prawdziwej, za to uznał ją jako herezję. Zapewne ja jestem osobą o zupełnej nieznajomości świadectw ojców Kościoła, lub też totalnym ignorantem, ale nie wydaje mi się, aby Kanon Biblii, który został ustalony gdzieś w IV lub V wieku naszej ery, był kanonem "prawdziwym". Wybrano cztery ewangelie, które były najbardziej wiarygodne? Czy może dawały większe możliwości ówczesnym księżom? Być może podobnie jak w czasach Starożytnego Egiptu, gdy kapłani mieli decydujący wpływ na władzę, tak i księża chrześcijańscy chcieli ją posiąść? Jak teraz, 2000 lat po Chrystusie, zachowuje się polski episkopat? Majątek jest, czas na władzę. Przytoczone powyżej domniemane słowa Chrystusa, byłyby poważną przeszkodą w zdobywaniu przyziemnych dóbr czy władzy.
     Tak więc konsumpcjonizm zapewne jest powodem odchodzenia ludzi od Kościoła. Ale nie konsumpcjonizm wiernych, lecz konsumpcjonizm księży. Ponadto wierni odchodzą od Kościoła, nie od Boga, za to księża pozostając przy Kościele, odchodzą od Boga.

1 komentarz:

  1. O, no proszę, a ja gdzieś czytałam napisany przez ekonomiste artykuł o tym, że Polacy stają się minimalistami - chcą posiadać, ale droższe dobra w mniejszej ilości aniżeli multum tańszych. Widać to zresztą po np. aranżacjach wnętrz czy kupowanych wysokiej jakości towarach pierwszej potrzeby. Chęć posiadania od wieków ogniskowała w ludziach, szczególnie widać to po klerze (stryj mi za przykład, autko co dwa latka zmienia za parafialne, a luksusy na parafii to niejeden tak w domu nie ma). Bóg jest świetną maszynką do robienia pieniędzy,a jak wiadomo na tępym i niedouczonym ludzie najlepiej się zarabia. Bogiem także można sobie mordę wytrzeć, a i Bogiem rewelacyjnie jest się zasłonić. Zastosowań Boga jest tak wiele, że rzeczywiście można Go nazwać wszechpotężnym. Nie jestem wierząca, jak każde niemowlę zostałam ZMUSZONA (tak, bo nie miałam prawa wyboru religii) do przyjęcia chrztu, ale nie jestem ślepa i głupia. Jeżeli Bóg rzeczywiście istnieje, to musi mu być wstyd za takich przedstawicieli jak księża. Choć zdarzają się wyjątki, ale o nich się nie mówi, nie generują zysków a są za dobrzy dla ludzi. Jest takie staropolskie powiedzenie: "Czarna suknia, czarna dusza" :D

    OdpowiedzUsuń